Forum „Biblioteki w Szkole”

Witam.
Mam pytanie: jak rozwiazaliscie prowadzenie zajęć z edukacji czytelniczo-medialnej? Jak można prowadzić zajęcia, jeżeli nie wolno mi chodzić na lekcje wychowawcze, ani brać dzieci jak są po skończonych lekcjach i przebywają w swietlicy, mam do zrealizowana 20% zajęć z edukacji czytelniczo medialnej.
Czekam na podpowiedzi.

Nie ma już niczego takiego jak edukacja czytelnicza i medialna - ścieżki skończyły się wraz z tamto roczną 6 klasą.
Została pustka.Wymaga się od nas prowadzenia zajęc nie dając godzin - ja ostatnio usłyszałam, że mam się umawiać z koleżankami.Tylko z koleżankami "umówić się" nie da.One uważają, że wszystko wiedzą lepiej.
Nawet po materiały edukacyjne na lekcje przysyłają dzieci - nie mam prawdę mówiąc żadnego kontaktu większego z gronem.Bo i kiedy?
Od tego roku mam 18 godzin biblioteki.Kiedy ja mam "wolne", one mają lekcje.Kiedy jest przerwa nie zamknę biblioteki by łapać 20 osób.tym bardziej, że jedna rozmowa, NIC NIE DA.Musiałabym chyba raz w tygodniu się przypominać...

Ja prowadzę takie zajęcia, chociaż wiem, że nikt ode mnie tego nie wymaga. Prowadzę je, bo widzę taką potrzebę. Przy okazji promuję bibliotekę, zbiory, stronę internetową i Facebooka biblioteki. Z umawianiem się nie mam problemu. Pracuję w szkole podstawowej. W klasach 0 - III idę bezpośrednio do wychowawców i umawiam się na dogodny dla nich termin. Ważne, żeby to oni decydowali kiedy mogą przyjść. Przychodzą chętnie. W klasach IV - VI to już zależnie od tematyki zajęć. Ostatnio Narodowe Czytanie Trylogii było na języku polskim i historii. Katalogi omawiam na polskim wyręczając polonistów, bo to część programu nauczania jęz. pol. Na większość zajęć umawiam się na godzinach wychowawczych z wychowawcami klas IV - VI. Zawsze się zgadzają i zawsze to klasa przychodzi do biblioteki, a nie ja idę na godzinę wychowawczą do danej klasy.

Witam.
Wiem, ze już nie ma scieżek z edukacji-czytelniczo medialnej, ale dostałam w zadaniach do zrealizowania 5 godzin tygodniowo takich zajęć, i nie mogę chodzić do nauczycieli podczas ich lekcji, na godzinach wychowawczych też nie mogę, a dodam że pracuje w zespole szkół(podstawówka i gimnazjum), gdy uczniowie kończą lekcje to idą na swietlicę i czekają na odwozy, wtedy również nie mogę mieć tych zajęć, bo dzieci są pod opieką nauczycieli. To pytam się kiedy mam zrealizować te 5 godzin tygodniowo edukacji czytelniczo-medialnej?
Proszę o podpowiedzi

Myślę, że najprostszy sposób to iść zapytać dyrekcję - może nie zdaje sobie sprawy z a wykonalności swego widzimisię.
Augustowianko - a masz pomysł jak zachęcić nauczycieli, kiedy do przyjmowania gości nie masz warunków?
Ja mam prowadzić zajęcia w klasach - bo u mnie zmieści się na raz może 11 dzieci.

Podobnie jak Augustowianka uważam, że zajęcia biblioteczne sa bardzo wazne i potrzebne.
Prowadzę je bez problemu w 1-3, w 4-6 na zasadzie nagłych zastępstw, ale w ilości określonej przeze mnie w planie pracy (1 godzina na klase/semestr). Poniewaz w naszym mieście jest trend, aby (uwaga, uwaga!) nie oszczędzać i wysyłać przedmiotowców hurtem na płatne zastępstwa, więc praktycznie 1/4 przewidzianych zajęć realizuję. Tak było w ubiegłym roku szkolnym.
Pewnie zapytacie - jak to, nie oszczędzać? Ano tak to, że dając przedmiotowcom zastępstwa, podwyższa się średnią dochodu na twarz i w ten sposób nie trzeba płacić wyrównań. Ktoś to sprytnie policzył i ponoć tak się bardziej "opłaca".......
Małgorzatka - ogłoś wszem i wobec, że codziennie prowadzisz godzinę zajęc czytelniczych dla chętnych. Od poniedziałku do piątku wychodzi rowno 5 godzin . Możesz to nazwać Klubem Książki, czy coś takiego. Oczywiście w godzinach pracy biblioteki, np. na 6, czy na 1 lekcji (dostosuj mniej więcej do planu). Zrób piekny plakat, powieś w widocznym miejscu w szkole, nawet możesz go co tydzień zmieniać. Kto będzie mógł i chciał, ten przyjdzie. Ja bym tak to rozwiązała i już

Malkontentko, nie wiem w jakiej szkole pracujesz, ale jeśli w podstawowej, to mogę przysłać Ci kilka wypróbowanych scenariuszy, które podobają się uczniom i nauczycielom. Można je realizować w każdych warunkach, również poza biblioteką. Podzieliłam się nimi z zaprzyjaźnionymi bibliotekarzami i wszędzie się podobały.
U mnie nie było też od początku tak, że wszyscy nauczyciele biegli jak na skrzydłach do biblioteki. Przez lata ciężkiej pracy wypracowałam sobie "markę". Zapraszam nauczycieli różnie - przed i po radach pedagogicznych podchodzę do każdego indywidualnie i proponuję konkretne zajęcia. Czekam pod klasą na chwilę przed dzwonkiem i przystępuję do ataku. Wchodzę na lekcje z zaproszeniem dla klasy i nauczyciela na imprezę czytelniczą. Właściwie nieustannie biegam po całej szkole i umawiam się na różne zajęcia. Wywieszam też zaproszenia na zajęcia w pokoju nauczycielskim.